Przejdź do treści
X
grafika
Z całego świata
  • Francja
  • Holandia
  • Belgia
  • Anglia
  • usa
  • irland
  • szwecja
  • wlochy
  • Australia
  • Hiszpania
  • Japonia

Przyjaciele Solidarności

Mika LARSSON

Mika LARSSON

„Zaczęło się w Gdańsku” to tytuł książki, którą napisałem podczas kilku bezsennych, zimnych tygodni jesienią tamtego roku, 1980. (ur, 1945): szwedzka dziennikarka, korespondentka dziennika „Svenska Dagbladet” (1980-1982), laureatka Wielkiej Nagrody Dziennikarskiej za korespondencję z Polski, żona  polskiego matematyka i pianisty (poznanego w Paryżu w latach 60-tych), wnuczka laureata (1931) Literackiej Nagrody Nobla Erika Axela Karlfeldta.  W latach 1992–1996 była attaché, a następnie (2003-2007), Radcą ambasady Szwecji w Warszawie ds. kultury

ksiazka 1

...To było po tym, jak zobaczyłam cały naród zwyciężający supermocarstwo, bez przemocy, na kolanach! Wiedziałam, że właśnie wtedy, i właśnie tam Historia przewróciła kartkę, Europa zmieniała się, być może cały świat się zmieniał. Ja się zmieniłam, na całe życie.

Sposobem przedstawienia tej zmiany są trzy słowa klucze, które narodziły się w sierpniu '80 i od tej pory, w całym polskim kontekście, miały mi wiernie towarzyszyć niczym mój własny oddech. Po wielu latach realnych i mentalnych poszukiwań wybrałam zawód: zostałam dziennikarką. Pochodziłam z kraju, w którym dobrobyt i poczucie bezpieczeństwa były oczywistością, podobnie jak wolność. Z kraju, którego dzieci, jak i ja sama, wychowały się w przekonaniu, że wszystko jest możliwe, mało tego: wszystko jest na wyciągnięcie ręki.

W Polsce spotkałam naród, którego przeszłość i teraźniejszość stały w przeciwieństwie do tych wszystkich obietnic mojej młodości. W sierpniu 1980 roku, gdy świat wstrzymał oddech, ten naród potrafił zmienić od podstaw swoją perspektywę. Jako korespondentka zagraniczna byłam świadkiem tego, co dzieje się z językiem, gdy wyzwala się spod przymusowych zasad cenzury lub przyzwyczajeń. To właśnie późnego lata i jesienią 1980 roku zrozumiałam, że odpowiednio użyte słowo ma niewyobrażalną moc. PRAWDA posiada niewyobrażalną moc. To odkrycie miało na stałe ukształtować moją wizję dziennikarstwa.

W czwartym dniu strajku przeżyłam najdziwniejsze spotkanie z Bogiem. I nauczyłam się nowego słowa, które z czasem nabierało coraz większego znaczenia dla moich decyzji i wyborów. W nocy wybudowali krzyż i trybunę z ołtarzem, zaraz za żelazną bramą. Stoję przy bramie, szwedzka ateistka wychowana w racjonalnie myślącym społeczeństwie inżynierów. My, których nauczono, że świat możemy kształtować według naszych własnych marzeń. Dlatego nie obdarzamy ani Boga ani Historii zbyt dużym zainteresowaniem. Stoję więc za bramą, wsłuchuję się w mszę i wpatruję w tysiące pochylonych głów, tysiące ludzi na kolanach na asfalcie. Nigdy nie widziałam tylu rąk złożonych do modlitwy! Modlą się o lepsze życie, z dala od dyktatury, wielu z nich płacze.

Dziś wciąż pamiętam uczucie fikcji.

Mówił mi później Janusz, że poprzez moc tej mszy ich walka nabrała sensu. „Cokolwiek się stanie wiem, że jest w życiu coś lepszego, coś większego niż codzienność. Coś, co nam odebrano: prawo do godności.” GODNOŚĆ.

Poznałam ją tego lata w Polsce.

Janusza spotkałam w Stoczni, dokąd trafiłam, jako jedna z pierwszych zagranicznych dziennikarzy. (Wciąż posiadam przepustkę i opaskę na ramię.) Był taki młody, taki odważny! W Sierpniu '80, w Januszu, który po internowaniu wyjechał do Australii, i w wielu innych widziałam odwagę, o jakiej wcześniej czytałam tylko w książkach. Sami ryzykowali dla innych. Dla prawdy. Dla godności. Dali mi lekcję ODWAGI CYWILNEJ, zbyt rzadko spotykana sztuka.

Prawda, godność, odwaga cywilna. Oto czym dla mnie jest sierpień 1980.

MIKA LARSSON SOLIDARNOŚĆ – osobiste spotkanie 2005-08-16 (źródło” Album Solidarność & SOLIDARITY

Wstecz