(Ur. 28 lipca 1934 w Barcelonie): katalońska pisarka. Przez lata prowadziła agencję ubezpieczeń. Autorka powieści i sztuk teatralnych. Napisała m.in. „Fill, què hi fas a Polònia? (Co robisz w Polsce, Synu?), która została przetłumaczona polski i wydana w 2014 r. przez wyd. Iota Unum. Jeździ po świecie z wykładami między innymi do Polski, Chin, Rosji i Stanów Zjednoczonych.
„Latem 1980 roku byłam w Polsce. Byłam w Warszawie z wizytą u mojego syna Xaviera, który ożenił się z Polką i który żył tam od kilku już lat. W ich domu nie było polityki, nie rozmawiało się o niej prawie wcale. Jednak latem 1980 roku, trudno jej było nie zauważyć. Pamiętam szare ulice, smutnych, zmęczonych Polaków, kartki na wszystko, brak benzyny i wszelkich dóbr. Ale równie dobrze pamiętam radość ludzi z podniesionymi do góry rękami, z palcami ułożonymi w literę V i ciągłe okrzyki: « Solidarność, Solidarność ». Te okrzyki i mnóstwo flag i transparentów z napisem « Solidarność » były wszechobecne. Jedną przywiozłam nawet do domu, mam ją do dziś razem z kartkami na cukier, buty i mięso. Pamiętam, że była to bardzo dziwna i ważna dla mnie wizyta. Pamiętam życzliwość, ogromną życzliwość ludzi i ich szczodrość. Znajomi mojego syna i całkiem nam obcy ludzie składali się na benzynę, żeby mi pokazać kawałek Polski. Pamiętam też tłumy w Kościele św. Stanisława Kostki i niesamowity podniosły nastrój. Nie przypuszczałam, że wydarzenia jakich jestem świadkiem tak bardzo zmienią świat. Mam wrażenie, że wtedy nawet przywódcy « polskiego Sierpnia » nie mieli pojęcia jak ważną tworzą historię. To co widziałam, zapisywałam, na karteczkach, na papierowych karteluszkach, z którymi, pamiętam, też był wówczas ogromny kłopot – nie było sposobu ich kupić. Z tych zapisków powstała książka « Synu dlaczego jesteś w Polsce ». To Polska lat 80-tych widziana oczami Katalonki. To Polska widziana oczami katalońskiej matki. To równocześnie próba odpowiedzi na pytania moich przyjaciół: Jak tam jest ? O co tam chodzi ? Jak mając miesięcznie do dyspozycji jedynie kilogram mąki, cukru, litr oleju i dwa swetry można mieć głowę do wielkich i szlachetnych idei, do wolności, do walki. Wtedy wszystko się we mnie przewartościowało. Ja miałam tak dużo a przecież w ogóle tego nie doceniałam. Napisałam książkę żeby moi przyjaciele, znajomi, rodacy zrozumieli i pamiętali. Bo historii nie wolno zapominać ale trzeba ją najpierw zrozumieć. Przez te 25 lat wiele się zmieniło i dziś jest lepiej i wierzę, że nie wrócą tamte lata. Choć nie wszystko jest lepsze. Ale jest inaczej. Najlepiej starać się znaleźć równowagę w tym wszystkim.
Linki:
Wstecz